Cześć! Słowem wstępu. Do tej pory posta, który zbiera w całość wszystkie zakupy z tygodnia, pisałam jako pierwszego w kolejności. Jednak powoduje to duży rozdźwięk między tym, jak chronologicznie przebiega moja praca nad postami a kolejnością ich publikacji i jest to zwyczajnie niewygodne. Cały czas dopiero się poznajemy, więc jeszcze zobaczymy, co i w jakiej formie podoba się najbardziej. Póki co chciałabym się dzielić z Wami motywem przewodnim tygodnia, bo zwykle jakiś mi przyświeca. Determinuje on rodzaje dań, a do tego porządkuje zakupy i pozwala nie marnować jedzenia. Zdecydowanie łatwiej jednak będzie mi podsumować tydzień, aniżeli uprzedzać fakty, jak to sobie wcześniej założyłam. Stąd wpis ten pojawia się dziś i odnosi się do opublikowanych już lunchboxów.
Wpisy tej kategorii pozwalały mi również w pewien sposób porządkować myśli, bardziej życiowe niż kulinarne, i przy tym również na razie pozostanę. Ucinając więc niepotrzebne wstępy… W tym tygodniu mam taką konkluzję, że warto rozmawiać. Totalny truizm, wiem. Jednak warto się kolejny i jeszcze kolejny raz o tym przekonać. Jakoś tak mam, że wstydzę się pytać i dzielić wątpliwościami na temat swoich decyzji. W szczególności boję się pytać o rzeczy, na których baaardzo się nie znam lub uzewnętrzniać z rzeczami, o których wiem, że nie do końca je umiem. Tak, zupełny bezsens. Wiadomo, że w ten sposób człowiek niczego się nie nauczy. Ok, być może w dobie internetu trochę łatwiej się zamknąć w domu, odpalić YT i nauczyć się grać na duduku. To taki instrument muzyczny. Pozdrowienia dla mojego serdecznego kolegi M., jeśli to czyta. Jednak problem jest taki, że ten sposób omija dość istotny element uczenia się, a mianowicie feedback. Serdeczny kolega M. o tym wie. Dlatego rozmawia z tymi, którzy potrafią już grać. Ja też ostatnio starałam się trochę rozmawiać. Z przerażającymi specjalistami o interesujących mnie rzeczach. I z nie mniej przerażającymi nie specjalistami o ich wrażeniach na temat tego, czego do końca nie umiem, a co im pokazałam. I wiecie co… Ludzie są mili. Są szczerzy. Ciekawi innych.
Zwykle myślimy o sobie dużo gorzej niż inni o nas. Często też dużo bardziej skupiamy się na swoich wpadkach. Paradoksalnie właśnie dlatego inni widzą w naszym zachowaniu dużo dobrego. Zapamiętują sytuacje, w których zrobiliśmy na nich pozytywne wrażenie. Dużo bardziej doceniają samo nasze działanie niż jego faktyczny efekt. Nawet jeśli chcą nas rzetelnie ocenić, bo o to prosimy, potrafią sformułować negatywne opinie w przystępny sposób. Oczywiście mówię tu o ludziach, którzy znają nas osobiście. Wiadomo bowiem nie od dziś, że im bardziej anonimowa relacja, tym więcej hejtu. Jednak każdy z nas potrafi raczej odróżnić konstruktywną krytykę od, przykrego w swym podłożu, zwykłego wyżywania się, więc tym się nie będziemy zajmować.
Podniosły mnie te rozmowy na duchu i spowodowały, że myślę o sobie lepiej. Czuję się lepiej. Widzę, że to co robię ma sens. Mało tego, teraz wiem, że inni też mają wątpliwości. I teraz ja bez cienia zawahania mogę i chcę im powiedzieć „rób to dalej, bo jesteś w tym rewelacyjna / rewelacyjny” i „to, co robisz wymagało mega odwagi, podziwiam Cię” i „masz do tego talent” i po prostu „lubię Cię i lubię to, co robisz”. Jedno takie zdanie i widzisz, jak ta osoba, nawet odpierając ten komplement, buduje się od środka. I to jest bezcenne! Nieważne, po której stronie jesteś.
Wiele z dzisiejszych myśli odnosi się oczywiście do pokazania światu tego bloga, choć nie tylko. Wracając jednak do tematyki kulinarnej i pomysłów, o których warto rozmawiać, sprawdźcie:
oraz Prażone ziarna i słoneczne curry
Motywem przewodnim w tym tygodniu były płatki owsiane, kurczak i śmietana, choć na pierwszy rzut oka dania różnią się diametralnie.
Cotygodniowa lista zakupów na lunchboxy dla 2 osób
- banan
- 1 jajko
- 3 małe jogurty naturalne
- płatki owsiane górskie
- proszek do pieczenia
- cukier wanilinowy
- borówki amerykańskie
- syrop klonowy lub cukier puder
- 2 małe serki wiejskie
- pęczek rzodkiewki
- pęczek szczypiorku
- makaron penne
- 4 małe pojedyncze piersi z kurczaka
- szpinak mrożony w liściach (250 g)
- 400 ml śmietany 18% lub 30%
- czosnek
- ser grana padano lub parmezan
- ziarna słonecznika (łuskane i niesolone)
- owoc granatu
- awokado
- pomelo
- korzeń imbiru
- chili w proszku
- kurkuma
- curry
- cytryna
- cebula
- ryż
- 2 marchewki
- ziarna sezamu
- pęczek natki pietruszki
- sól, pieprz, cukier, odrobina skrobi ziemniaczanej lub mąki pszennej, oliwa i / lub olej rzepakowy lub kokosowy
Brak komentarzy