Sezon na figi uważam za rozpoczęty. Już pojawiły się w sklepach i na straganach mojej hali targowej. Mienią się swoimi purpurowo-srebrnymi skórkami. Z jednej strony przypominają o nadchodzącym mrozie, z drugiej mocno osadzają nas w pełnych i wyrafinowanych kolorach jesieni. Ten aksamitny fiolet jest jedną z barw, które wydają mi się mimo wszystko przytulne. W połączeniu z ciepłą herbatą w ręce i kruszonką na talerzu pozwalają odczuwać jesień jako nastrajającą i w pewien sposób artystyczną porę roku.
Z natury jestem raczej wiosennym typem i listopad staram się po prostu przetrwać. Zwykle biorę w tym czasie na siebie dużo obowiązków. Całe dnie mam zawalone zajęciami. Moja torebka przypomina wtedy samolotowy bagaż podręczny. Można w niej znaleźć wszystko, od legginsów, przez jedzenie, na szpilkach i zestawie do pełnego makijażu skończywszy. Niejednokrotnie z tym jednym załadunkiem muszę przetrwać dzień od momentu wyjścia do pracy do powrotu z wieczornej salsoteki. Wiadomo, że nie zawsze człowiek jest w super formie i humorze, żeby zasuwać cały dzień, ale gdy masz poustawianie zajęcia z góry, to się po prostu nad tym nie zastanawiasz. Aż od czasu do czasu przyjdzie taki moment, że mówisz sobie: „O nie! Ten weekend spędzam na kanapie!”
I to też jest fajne. I właśnie wtedy potrzebujesz najbardziej tych wszystkich wcześniej przygotowanych rzeczy, by nic nie musieć robić. Na śniadanie na przykład świetnie się sprawdzi granola, której słój zrobiłaś sobie na początku tygodnia, gdy zabierałaś ją do pracy z jogurtem i figami.
Przyznaję, że ja przesadziłam z czasem i moja granola przypiekła się za mocno. To spowodowało, że czekolada trochę „odparowała” i nie jest wyczuwalna tak, jak oczekiwałam. Dlatego Wam podaję krótszy czas. Jak zawsze bierzcie to jednak trochę z rezerwą, bo każdy z nas ma inny piekarnik i inne warunki. Przepis na sukces jest taki, że płatki powinny być wyraźnie zarumienione, ale nie spalone. Z jogurtem mieszam ją tuż przed zjedzeniem, bo nie lubię, gdy się za bardzo rozmaka.
Co do figi, to biorę ją do pracy w całości. Kroję dopiero przed jedzeniem. A gdy jem, to po prostu ją odgryzam od skórki jak arbuza. Spokojnie jednak możecie już w domu obrać ją ze skórki i wrzucić do jogurtu.
Przepis znajdziecie pod zdjęciami. Miłego oglądania i pieczenia!
Czas przygotowania | 10 min |
Czas oczekiwania | 15 min |
Porcje |
|
- 15 łyżek płatków owsianych górskich
- 8 łyżek orzechów włoskich
- 50 g czekolady deserowej
- 3 łyżki miodu
- 1 figa
- 1 mały jogurt naturalny
Składniki
granola
baza
|
|
- Rozgrzewam piekarnik do 190° C.
- Orzechy i czekoladę siekam drobno.
- Wszystkie składniki na granolę mieszam ze sobą do uzyskania jednolitej masy i wykładam na blachę wyłożoną pergaminem.
- Piekę ok. 15 minut mieszając w międzyczasie co najmniej raz.
- Gdy granola ostygnie, do słoiczków wykładam najpierw jogurt, następnie granolę, a na samym wierzchu układam figę pokrojoną w ćwiartki.
- Resztę granoli chowam do słoika, by mieć ją pod ręką w "leniwe dni".
Brak komentarzy