Pamiętacie ten czas, gdy po przełomie do Polski zaczęły napływać towary spożywcze z wielkiego świata? Coca-cola o smaku cherry, której nazwę wszyscy solidarnie źle wymawialiśmy i miśki Haribo drogie jak sto pięćdziesiąt. Niedługo potem rynek zalała nowa fala produktów. Tyle że już polskich. Wzorowanych na zagranicznych. I wtedy pochłanialiśmy na kilogramy Jogobellę o smaku kiwi lub marakui albo bardziej swojską Karotkę malinowo-bananową. Oj tak, to był jeden z większych rarytasów. Podobny przedstawiam Wam dziś. Tylko, jeśli pozwolicie, ominiemy te przysłowiowe pół kilo cukru, bez którego tamte produkty nie istniały.
Samą pulpę owocową zrobimy z banana i malin. Na górę pójdą sezam, płatki owsiane i orzechy oraz jagody, które dorwałam w ostatniej chwili. To jeden z takich owoców, który jest dostępny i dość krótko i nieregularne, dlatego gdy widzę, że jest na Hali, kupuję bez zastanowienia.
Płatki owsiane, orzechy i sezam prażę podobnie jak ostatnio. Ten smak jest nieporównywalnie ciekawszy niż w takiej zwyczajnej formie. Szczególnie orzechy nerkowca dostają mocnego kopa od prażenia i ta różnica jest na ich przykładzie najbardziej odczuwalna.
Uprzedzam, że nie jest to rodzaj śniadania, czy drugiego śniadania, po którym pójdziecie zdobywać Mont Everest. Jednak na upalne dni latem taka mieszanka jest jak znalazł. Zwiększając bądź zmniejszając proporcję płatków owsianych możecie sterować sytością posiłku.
No powiedzcie sami, czy takiemu śniadaniu można się oprzeć? Ja nie umiem!
Jeśli chcesz zobaczyć cały lunchbox, którego częścią jest ten przepis, zajrzyj do Pomidorowa saga trwa
Czas przygotowania | 10 min |
Czas gotowania | 5 min |
Porcje |
|
- 2 banany
- 1 opakowanie malin ok. 200 g
- 2 garście jagód
- 4 łyżki płatków owsianych
- 2 łyżki ziaren sezamu
- 2 łyżki orzechów nerkowca
Składniki
|
|
- Maliny i jagody myję i osuszam.
- Banany obieram i kroję w kawałki.
- Odkładam kilka malin do dekoracji. Resztę blenduję z bananami na gładką masę.
- Orzechy nerkowca wkładam do woreczka i tłukę tłuczkiem do mięsa lub siekam. Sposób rozdrobnienia nie jest ważny. Ważne, żeby miały podobny rozmiar do płatków owsianych.
- Rozdrobnione orzechy, płatki i ziarna sezamu wrzucam na suchą, rozgrzaną patelnię.
- Prażę je często mieszając ok. 5 minut na w miarę dużej mocy. Ważne, żeby się zarumieniły, ale nie spaliły.
- Do miseczki wykładam najpierw masę malinowo-bananową, następnie owoce i uprażone składniki. Jeżeli biorę to danie do pracy, osobno pakuję masę malinowo-bananową, owoce i prażone składniki. Owoce i płatki dodaję dopiero na chwilę przed zjedzeniem.
Brak komentarzy