Dzisiaj będzie szybko. I zwinnie. Gdy pomysłów i ochoty na świeże owoce brak, z pomocą zawsze przychodzą mi dżemy, konfitury i powidła. I tutaj zdradzę Wam taki mały sekret. Moim marzeniem życiowym jest mieć spiżarnię, a w niej niezliczone ilości słoików z wszelkim dobrem, w które obradzają wiosna i lato. Chodziłabym tam upajać się samym ich widokiem. Kolorami i kształtami. Różnorodnością. A później karmiłabym. Każdego, kto wpadnie na herbatę. I zostanie do kolacji.
Póki jednak mieszkamy w cudnie zgrabnym 40-to metrowym mieszkanku z aneksem kuchennym, w którym mam równie wymarzony dębowy blat, przetwory kupuję. Lub kolekcjonuję w prezencie. Często udaje nam się przechwycić nieziemsko słodki mus z francuskich fig albo eksperymentalny keczup z polskiej cukinii. I mnie z tym dobrze. Także jakbyście mieli coś na zbyciu, to ja jeszcze ze dwa słoiczki w swoim mini cargo zmieszczę.
Dzisiaj użyłam konfitury jagodowej. Kupnej akurat. Bardzo mi jednak smakowała. Jagody chyba nawet bardziej lubię w postaci przetworzonej właśnie. Taka konfitura kojarzy mi się bardzo z zimą i szybkim zaspanym śniadaniem. Takie właśnie serwuję Wam dzisiaj. Płatki gotują się całe trzy minuty. O suszonej morwie pisałam już kiedyś tutaj. Testuję ją w takie formie dopiero od niedawna. Kojarzę ją raczej jako dziko rosnący owoc na drzewach okalających boisko, na którym spędziłam pół dzieciństwa. Więcej tam jednak było tych owoców w wersji fioletowej.. Zabarwiały zęby i wszystko dookoła nie dając szans na ukrycie faktu, że człowiek w chwili słabości wspiął się na drzewo i żarł te, wyrośnięte przy pełnej spalin ulicy, dziwne maliny. Z resztą samo dostanie się na to boisko przez pełną spalin ulicę właśnie już było grzechem śmiertelnym, zasługującym na dzień szlabanu. Eh, piękne czasy. Ten dreszczyk emocji po powrocie do domu…
Biała morwa była rzadkością niestety, więc na nieumorusaną buzię nie było szans. Dziś co prawda już mnie nie korci, żeby biegać po drzewach, ale na samo wspomnienie robi mi się błogo. Dlatego, gdy zobaczyłam paczuszkę suszonych owoców w sklepie, uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy i nie potrafiłam sobie odmówić zakupu. Czy Wy też macie podobne wspomnienia?
| Czas przygotowania | 5 min |
| Czas gotowania | 3 min |
| Porcje |
|
- 5 łyżek płatków jaglanych błyskawicznych
- 1 szklanka szklanka napoju kokosowo-ryżowego potocznie zwane mlekiem kokosowo-ryżowym (dostępne np w Lidlu)
- 2 łyżki suszonej morwy
- 2 łyżki konfitury jagodowej
Składniki
|
|
- Mleko, morwę i płatki wkładam do rondelka i zagotowuję.
- Gotuję 3 minuty na małym ogniu mieszając kilka razy.
- Na chwilę przed zjedzeniem dodaję konfiturę.
Brak komentarzy