Ciężki weekend? Zdrowo.

Cześć! Nie wiem, jak Wy, ale ja w weekend idę w tany. Od czasu do czasu resetująca podróż w czasie i przestrzeni jest wręcz wskazana. Szczególnie, gdy żyje się w tak fajnym mieście jak Wrocław. Mieszkam tu od urodzenia i czasami żałuję, że lepiej nie wykorzystałam tego potencjału będąc na studiach. Knajp zawsze tu było, jest i będzie w bród. Podobnie jak studentów. I w ogóle fajnych przyjezdnych ludzi. Wydaje mi się, że my rodowici Wrocławianie mamy to do siebie, że lubimy ludzi. Nie przeszkadzają nam masy napływające z innych miast i miasteczek, bo sami mamy w genach „napływowość”. Nasi dziadkowie być może nie do końca pokochali Wrocław od pierwszego wejrzenia przez różne zaszłości historyczne, ale w końcu się tu rozgościli. My, urodzeni tutaj lubimy to miasto, a miasto lubi nas. Lubimy też do tego miasta zapraszać innych. I się z nimi dobrze tu zabawić.

Taki jest plan na dzisiejszy wieczór. Zakończyć ten tydzień z fajnymi ludźmi na dobrym jedzeniu, ciekawych rozmowach i dzikich tańcach. Po ciężkim tygodniu to zdrowy sposób na pozbycie się stresu z głowy i złapanie perspektywy. Inni ludzie zawsze nadają naszym problemom i codziennym potyczkom nowego spojrzenia. A wspólna zabawa powoduje, że nabieramy dystansu i pozbywamy się męczącego ciężaru. Czasami głowa tylko trochę boli na drugi dzień… Czego się jednak nie robi dla przyjaciół.

Zatem gdyby nadchodzący weekend miał się okazać bolesny zdrowotnie w skutkach, nadrobimy dużą ilością zdrowych owoców i warzyw oraz mało skomplikowanymi daniami.

Oto, gdzie poniosła mnie fantazja w tym tygodniu:

Włóż różowe okulary – tortilla z wędzonym łososiem

Pozytywna zielenina. Sałatka z makaronem pełnoziarnistym, szpinakiem „baby” i granatem.

Poniżej lista zakupów. Uwijajcie się z nimi, bo już nie mogę się doczekać wspólnego gotowania!