Cześć! W dzisiejszym lunchboxie: Miska truskawkowa z czereśniami, truskawkami i wiórkami kokosowymi oraz Sałatka z soczewicą, indykiem i młodymi burakami.
Dziś eksperymentów słoikowych ciąg dalszy. Trzeba przyznać, że są to eksperymenty udane. Mogę to powiedzieć już oficjalnie – jestem słoikowcem! Urodziłam się w mieście, w którym nadal mieszkam i nigdy nie zdarzyło mi się wozić słoików z bigosem od Mamy, więc teraz nadrabiam zaległości. Co prawda nie bigos i nie od Mamy, ale też coś dobrego i coś, co sprawia, że przez chwilę czuję się jak w domu. Te pół godziny w pracy, gdy robię sobie przerwę na jedzenie, przenosi mnie w utęskniony świat małych przyjemności. Zarówno wizualnych jak i smakowych. Żeby nie było, muszę dodać, że ostatnio niestety zdarza mi się to niezbyt często. Tym bardziej doceniam chwilę, gdy już uda mi się coś przygotować dzień wcześniej i nie jest to bułka z pasztetem. Tak jest, życie nie jest instagramowym ideałem, ale cieszę się za każdym razem, gdy uda mi się zrobić coś dla siebie.
Dlatego w dzisiejszym menu:
Miska truskawkowa z czereśniami, truskawkami i wiórkami kokosowymi
Sałatka z soczewicą, indykiem i młodymi burakami
Miska truskawkowa z czereśniami, truskawkami i wiórkami kokosowymi
Tak jak już pisałam ostatnio, serki i jogurty naturalne idealnie służą mi za bazę drugich śniadań i deserów. Można im nadać smak i konsystencję, jaka nam się żywnie podoba. Najlepsze jest jednak to, że nie są słodzone.
Dzisiejszy serek będzie również truskawkowy, ale innym owocowym dodatkiem będą czereśnie. Tak bardzo na nie czekałam! Jeśli miałabym powiedzieć, które letnie owoce lubię najbardziej, to wybrałabym zdecydowanie czereśnie. Po pierwsze dlatego, że są bardzo słodkie, po drugie – mają piękną pełną barwę, a po trzecie i najważniejsze – zwiastują początek prawdziwego lata.
Dodaję je do serka, jako ten słodszy składnik. Nie posiadam żadnej drylownicy. Jeśli chcę się pozbyć pestek, to po prostu je nacinam w poprzek, odkręcam połówki i odciągam od siebie, a później wydłubuję pestkę. Robię to jednak, tylko, gdy mam czas na zabawę. Jeśli nie mam, to po prostu pakuję je w całości i tyle, żaden problem.
Sałatka z soczewicą, indykiem i młodymi burakami
Dziś kolejna odsłona sałatki w słoiku. Tym razem w rolę sezonowej gwiazdy wcielą się młode buraczki.
Cudowną rzeczą w nowalijkach jest to, że albo gotuje się je krótko, albo nie gotuje się ich wcale. Nie ma porównania do powolnego gotowania w zimie. Jako że gotuję do tej sałatki już soczewicę, to buraczki postanowiłam również troszkę podciągnąć. Jednak trzeba pamiętać, żeby nie przesadzić z rozgotowaniem, bo stracimy ten delikatny smak.
Podobnie jak w słoikowej sałatce ze szparagami mięso z indyka jest tu mocno opcjonalne. Omijając ten składnik, na pewno nie stracimy na smaku. Najważniejsze są tu dla mnie młode buraki w połączeniu z fetą i sosem musztardowo-miodowym. Słodkie, słone, ostre – to lubię!
Brak komentarzy