Cześć! W dzisiejszym lunchboxie: Wafle ryżowe z karmelem, bananem i jeżynami oraz Ciabatta z kurczakiem delikatnie po włosku.
Połowa sierpnia. My nadal nie wiemy, gdzie jedziemy na wakacje. W poprzednich latach albo mieliśmy więcej szczęścia, albo braliśmy się za to wcześniej. Nie umiem zlokalizować przyczyny. Z jednej strony mamy swoje ulubione kierunki, z drugiej chciałoby się zobaczyć coś więcej. Z trzeciej strony miło byłoby nie wydać fortuny, a z czwartej przełożenie ceny do jakości stale mnie zaskakuje. Negatywnie. Efekt tego wszystkiego taki, że co chwilę zmieniamy pomysły, ale żadnego jeszcze nie sfinalizowaliśmy. W planach były między innymi Włochy. Być może stąd pomysł na dzisiejszą kanapkę.
Zapraszam Was do dzisiejszego menu:
Wafle ryżowe z karmelem, bananem i jeżynami
Ciabatta z kurczakiem delikatnie po włosku
Wafle ryżowe z karmelem, bananem i jeżynami
Czy na śniadanie można zjeść deser? No jasne! A przynajmniej ja tak robię. Gdy jest ciepło, jem zdecydowanie mniej, ale częściej na słodko. Mam wrażenie, że dopiero teraz mam ochotę na nabytki przywiezione z francuskich podbojów.
Jednym z nich są słoiki z karmelem. Jedna ze słodszych, a jednocześnie pyszniejszych rzeczy, jakie jadłam. Produkty tej firmy można z powodzeniem znaleźć również w Polsce. Są producentem wszelkiego rodzaju śniadaniowych przetworów, od marmolad po kremy czekoladowe przez karmele właśnie. Tak, nie bez przyczyny używam liczby mnogiej. Rodzajów karmelu jest kilka. Dziś waniliowy.
Okazuje się, że idealnie łączy się z polskimi jeżynami. Moje ostatnie doświadczenia z nimi to raczej kwaskowata relacja, dlatego też pomyślałam, że ten duet możne wspólnie dobrze zagrać.
Banan okazał się miłym negocjatorem w połowie drogi. Największym zaskoczeniem była jednak mięta. Użyliśmy jej bardziej jako dekoracji. Pochłonięta jednak z całym medalionem, okazała się dobrze współgrać z całą resztą. Zatem jeśli tylko macie gdzieś pod ręką krzaczek, nie zawahajcie się jej użyć.
Ciabatta z kurczakiem delikatnie po włosku
Ostatnio gotowałam dużo jakichś takich wodnistych rzeczy. Za sprawą upałów. Nuda. Zachciało mi się czegoś konkretniejszego.
Kanapka. Z mięsem. I dużą ilością warzyw naturalnie. W sumie super prosta i szybka rzecz, a jak składałam ją w pracy, to wszyscy się zachwycali. Chyba głównie tym, że kolorowo. Może trochę fit. No bo na pewno nie tym, że wymaga jakichś umiejętności.
Cały wysiłek to podsmażenie kurczaka. I zapakowanie składników. Do pracy zabieram je w osobnych pudełkach – warzywa w jednym, a mięso w drugim. W biurze pudełko z kurczakiem wkładam do mikrofalówki. W czasie, gdy mięso się podgrzewa, do kanapki wkładam warzywa. Na to ciepły kurczak. W porywach kapka majonezu, jeśli ktoś miły pożyczy. Pyszka!
Brak komentarzy