Suszone owoce kojarzą mi się z beznadziejnym substytutem słodyczy w dzieciństwie. Nie lubiłam ich nigdy i nigdy nie udało się nikomu mi wmówić, że smakują jak czekolada. No po prostu nie. Rodzynek w serniku do dzisiaj nie toleruję, a jak słyszę, że można zrobić batoniki z daktyli, to tylko uśmiecham się pod nosem. Nie wiem, nie kupuję tej idei, że można coś tam oszukać w składnikach i będzie smakowało jak coś innego. Czekolada to czekolada, a daktyl to daktyl.
Wiem, że można próbować oszukać zmysł smaku węchem, bo są one nierozłączne. Jeśli człowiek traci węch, to traci również smak. W drugą stronę, jeśli poda się komuś pod nos powiedzmy gruszkę, a będzie gryzł podobne w strukturze i konsystencji jabłko, to prawdopodobnie będzie myślał, że je gruszkę. Robiłam ten eksperyment dawno temu, gdy gruszki kupowało się w tzw. „drewniaku”, czyli osiedlowym warzywniaku. Wtedy pachniały na kilometr. Nie wiem, czy dzisiaj by to wyszło. Nie wiem również, czy udałoby się to z czekoladowymi batonikami, bo wydaje mi się, że zmieniona konsystencja daktyla dawałaby się we znaki. Może muszę spróbować. Obym się zdziwiła.
Póki co suszone owoce traktuję jak… suszone owoce. Nie zawsze są tylko suszone. Często są kandyzowane. Jedne i drugie jednak mają sporo zalet. Są super, bo się nie psują tak szybko, jak świeże. Mogą dłużej czekać w szafce na swoją kolej i się nie obrażają. Są też cholernie słodkie, więc dają sporo smaku. Poza tym zajmują mało miejsca. Wychodzi na to, że są po prostu super ekonomiczne. No może poza tym cukrem. Tak czy siak pasują świetnie do jesiennego klimatu. Zdecydowanie ożywiają wszelkiego rodzaju papki, które człowiek może zjeść na śniadanie. W pierwszej kolejności zaś owsianki.
Dzisiaj na warsztat wzięłam suszoną śliwkę. Dawno nie jadłam podobnych rzeczy, więc w sumie miło mnie ten smak zaskoczył. Odpoczynek od pewnych smaków dobrze robi. Można wręcz za nimi zatęsknić. Do tego dodałam świeżo łuskane orzechy włoskie. To jest zdecydowanie inne doznanie niż orzechy z paczki. Jeśli tylko macie dostęp do świeżych, to gorąco polecam. Niby niewielka różnica, a jednak czuć tą świeżą goryczkę mocy. Spróbujcie! Przepis znajdziecie pod zdjęciami.
Wydrukuj przepis
Owsianka z suszoną śliwką i orzechami włoskimi
Składniki
- 4 łyżki płatków owsianych górskich
- 4 suszone śliwki
- 2 garście łuskanych orzechów włoskich
- 1 łyżeczka miodu
- szczypta soli
- 200 ml wody
Składniki
- 4 łyżki płatków owsianych górskich
- 4 suszone śliwki
- 2 garście łuskanych orzechów włoskich
- 1 łyżeczka miodu
- szczypta soli
- 200 ml wody
|
|
Sposób przygotowania
Łuskam orzechy i siekam je drobniej.
Suszone śliwki kroję na mniejsze kawałki.
Do rondelka wkładam płatki, śliwki, miód, sól.
Zalewam zimną wodą i mieszam dokładnie.
Gotuję maksymalnie 5 minut od zawrzenia cały czas mieszając.
Posypuję orzechami na chwilę przed zjedzeniem.
Brak komentarzy