Malinowy król malowanych róż… Czy ktoś wie, o czym jest ta piosenka? Ja nie do końca, ale wiem, o czym będzie dzisiejszy przepis. O zimnym jogurcie, o super food i właśnie o malinach. Letnie śniadania mają to do siebie, że mogą być równie dobrze deserem.
Dodatkowo podbijam stawkę borówką amerykańską. Ostatnio czytałam, że ma mnóstwo witamin i jako jeden z niewielu owoców może być podawana bez ryzyka uczuleń małym dzieciom. Nie wiem, czy mój dwuletni siostrzeniec czytał te badania, ale za borówkami przepada. Ba! Aż się cały trzęsie z radości na ich widok.
Można byłoby po prostu zmieszać maliny z jogurtem i zrobić z nich jednorodny jogurt, jak ostatnio. Czasami jednak fajnie poczuć strukturę i właściwy smak, dlatego dzisiaj postanowiłam nie łączyć tych dwóch warstw. Smak to jedno, ale zobaczcie sami, jak to pięknie wygląda!
Jeśli chcesz obejrzeć cały lunchbox, którego częścią jest ten przepis, zajrzyj do Wakacyjne nostalgie.
Czas przygotowania | 15 min |
Porcje |
|
- 250 g malin
- 50 g borówki amerykańskiej
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- 2 łyżki nasion chia
- 2 małe jogurty naturalne
Składniki
|
|
- Maliny i borówki myję i osuszam.
- Maliny blenduję z cukrem. Dodaję do nich nasiona chia i dokładnie mieszam. Odstawiam na ok. 10-15 minut, żeby nasionka spęczniały.
- Do słoiczków wykładam jogurt naturalny, następnie mus malinowy, a na wierzchu borówki i maliny.
Brak komentarzy